Pisaliśmy przed kilkoma dniami o świątecznych planach Prezydenta Poznania Jacka Jaśkowiaka, który w trakcie Bożego Narodzenia, zamierzał odwiedzić z opłatkiem Romów mieszkających na koczowisku romskim przy ul. Obornickiej, czyli w prywatnych domkach zbudowanych przez poznańskich działkowców. Prezydent chciał podobno przeprosić Romów za skandaliczne zachowanie młodego mieszkańca Poznania, który tak bardzo zdenerwował i sprowokował kilkunastu Romów, że ci zmuszeni byli dotkliwie go pobić. Wiadomość o pobiciu przez kilkunastu Romów młodego poznaniaka ukazała się na portalach: epoznan.pl, radia Merkury oraz „gazety Wyborczej, natomiast telewizja WTK zaprosiła do studia dwie panie związane ze środowiskiem romskim, które opowiadały o codziennych problemach Romów w Poznaniu. Mówiły, że romskie dzieci mają problemy z przyjęciem do szkoły podstawowej, choć akurat jedna z tych pań pracuje na etacie asystentki romskiej w szkole na Łazarzu, do której przyjęto sześcioro romskich dzieci, które nawet nie znają języka polskiego. Mówiły że czasami nie śpią do późnych godzin nocnych, bo boją się napaści; o tym że pojawiają się obraźliwe napisy; o tym że spotykają się z groźbami czy przejawami niechęci i nie dostrzegły że może to mieć jakikolwiek związek z tym, że bezprawnie osiedlili się na prywatnych ogródkach działkowych, zabrali ludziom ich altanki i nie pozwalają im się nawet do nich zbliżać.
Poza opowieściami o swoim samopoczuciu, panie przywołały jeden przykład przemocy, a była to sytuacja, w której romskiemu chłopcu jakiś zamaskowany mężczyzna zabrał kilkadziesiąt złotych i zagroził, że go pobije jeśli poskarży się rodzicom. Przeraziło to romskiego chłopca tak bardzo, że wyjechał z Poznania i nie złożył nawet zawiadomienia na policji. Nim opuścił miasto, zdążył jednak w jakimś młodym chłopaku w sklepie, rozpoznać rzekomego, zamaskowanego napastnika, a rozpoznał go podobno po… białej koszuli. Tego to właśnie młodego chłopaka w białej koszuli zlinczowała grupa romskich mężczyzn.

Dziennikarz – kierując się wpajanymi mu od wielu lat zasadami poprawności politycznej – nie zapytał goszczonych w studiu pań, o to z czego się utrzymują romscy mężczyźni mieszkający na koczowisku, jak zdobywają pieniądze na utrzymanie swych rodzin (może ktoś chłopcu wcale pieniędzy nie zrabował ale je od niego odzyskał), czy pracują (choćby na czarno), czy płacą czynsz za zajęte domki na ogródkach działkowych, czy z właścicielami altanek ustalili zasady korzystania z ich nieruchomości. Wiele jeszcze pytań mogło paść, jednak nie padło. Przypomnijmy więc sobie raz jeszcze wypowiedź naocznego świadka zdarzenia, pobicia młodego poznaniaka przez grupę romskich mężczyzn:
- Wyszedłem ze sklepu i zobaczyłem jak kilkunastu Romów bije i kopie młodego chłopaka. Kiedy ruszyłem zobaczyć o co konkretnie chodzi, Romowie odstąpili od mężczyzny i ruszyli na mnie! Inni bali się w ogóle wyjść ze sklepu. Doszło do szarpaniny i awantury, podczas której okazało się, że ktoś ukradł dziecku romskiemu pieniądze, natomiast po chwili twierdzili już, że ktoś zabił im dziecko. Posądzili też mnie o to, że działałem z pobitym przez nich chłopakiem. Wystarczyło wskazanie palcem i o mały włos, podzieliłbym losu tamtego chłopaka, który najprawdopodobniej też był niewinny.
Zastanówmy się czy w przypadku gdyby sytuacja była odwrotna, gdyby polskiemu nastolatkowi jakiś romski mężczyzna zabrał kilkadziesiąt złotych i zagroził, a potem ten chłopiec wskazałby swoim kilkunastu kolegom z bloku tego romskiego mężczyznę, a ci dokonaliby samosądu i złodzieja dotkliwie pobili, to czy wówczas w poznańskich mediach usłyszelibyśmy o biednym, okradanym przez romskich mężczyzn nastolatku, czy raczej o wybuchu nietolerancji, ksenofobii, rasizmu. Dlaczego w przypadku gdy ofiarą jest polski chłopiec, a agresorami romscy mężczyźni, jako ofiara przedstawiona jest kilkunastoosobowa grupa napastników i wysłuchujemy o tym co ich skłoniło do linczu na młodym poznaniaku.
Stoimy przed wyzwaniami związanymi z koniecznością przyjmowania uchodźców z krajów muzułmańskich. Prezydent Poznania podskakuje zresztą i wykrzykuje na cały kraj, że chętnie ich powita w naszym mieście. Będziemy się musieli zmierzyć z kolejnymi grupami ludzi, obcych nam kulturowo, którzy przyjadą do naszego miasta i zechcą się tu osiedlić. Romowie są pierwszą taką, obcą nam kulturowo grupą. Dlatego stosunki polsko-romskie i zachowania władz wobec tych ludzi będą dla wielu poznaniaków wyznacznikiem czego mogą się spodziewać po władzach w sytuacji gdy przybędą imigranci. Póki co doświadczenia i zapowiedzi są jak najgorsze.
Okazuje się, że Romowie mogą zajmować i demolować cudzą własność i są w tym zupełnie bezkarnie. Policja i Straż Miejska odmawia przyjmowania zgłoszeń, bo obawia się problemów ze strony
Prezydenta Poznania i „Gazety Wyborczej”. Nie można nawet domagać się stosowania prawa wobec Romów. Gdy grupa kilkunastu Romów pobije samotnego Polaka, to wówczas z mediów wysłuchujemy o tym, że ktoś na murze, bezprawnie przez nich zajętej posesji, napisał brzydkie słowa. I jeszcze ten prezydent, który chce ich przepraszać za poznaniaków. Trudno nie odnieść wrażenia, że Romów nie dotyczy polskie prawo i nikt nawet nie oczekuje, by przestrzegali normy społeczne.
Trudno spodziewać się, że poznaniacy widząc jak odmienna kulturowo grupa Romów funkcjonuje poza prawem państwowym i nawet krytykowanie jej kryminalnych zachowań czy wręcz aktów bandytyzmu jest niedopuszczalne, będą z otwartymi ramionami witali kolejne obce kulturowo grupy uchodźców. Jeżeli władze Poznania pragną by poznaniacy nie bali się uchodźców, muszą pokazać poznaniakom, że prawo będzie tak samo stosowane zarówno wobec Polaków jak i wobec Romów, a wtedy poznaniacy uwierzą, że będzie ono stosowane także w stosunku do arabskich uchodźców i będą się mniej bali ich przybycia, wiedząc że państwo stanie w ich obronie, gdy będą takiej potrzebowali. Póki co władze miasta sprawiają, że poczucie zagrożenia ze strony obcych narasta.
Uczciwi urzędnicy miejscy i mieszkańcy Poznania! Stronawww.zlylokator.eu powstała właśnie dla Was! Informujcie anonimowoZłego Lokatora o patologii zżerającej nasz Poznań, o raku który toczyto miasto o łapówkach i nieprawidłowości wszelkiej maści. Dyskrecjagwarantowana. kontakt: zlylokator@gmail.com W obronie Romów występują
działaczki lokatorskie z Katarzyną Czarnotą na czele wspierane przez bojówki anarchistyczne. A że ten skład osobowy pojawia się tylko tam gdzie można szantażem wymusić pieniądze to już nas nie dziwi . MSW przeznaczyło bowiem na cel
asymilacji Romów w Polsce 75 milionów złotych. To będą ich teraz
aktywistki usilnie asymilować. Podążymy tym tropem....