Dwóch
moich dziadków brało udział w Powstaniu Wielkopolskim. Do dziś pamiętam ich
wspomnienia: były niesłychanie barwne, potrafiły natchnąć fantazję dziecka,
którym wówczas byłem, uczyły podstaw patriotyzmu. Tworzyły też legendę
niedocenianego, lecz obecnie słabo uhonorowanego w polskiej historii
wydarzenia. Pobudzały też identyfikację narodową oraz regionalną, świadomość
naszej wersji dziejów najnowszych oraz dbałość o pamięć ludzi, którzy przelali
krew za tożsamość najstarszych polskich ziem.
Świadomość
tamtych zdarzeń, potem zrywu w 1956 roku głęboko tkwi w sercach poznaniaków i
to niezależnie od poglądów politycznych. Zarówno Powstanie Wielkopolskie jak i
wydarzenia czerwcowe 1956 roku to nasza poznańska i wielkopolska wizytówka.
Dziwimy się, że inne regiony tego nie dostrzegają, a nawet często te fakty
bagatelizują.
Wczoraj
brałem udział w dyskusji w Radio Poznań, gdzie poruszaliśmy między innymi ten
wątek. Zwróciłem uwagę, że wydanie 6 milionów z budżetu Sejmiku Wojewódzkiego
na film Hiszpanka było chybionym pomysłem. Ale też nie poddaliśmy
się w dążeniu do rozpropagowania największej chwały naszego regionu. Powstanie
Wielkopolskie musi jednak być inaczej „sprzedane”. Postanowiliśmy przeznaczyć
pół miliona złotych na nowy film. Będzie on fabularno-dokumentalny i mamy
nadzieję, że ta produkcja dotrze do większej ilości Polaków.
Musimy
przyjąć, że nasza chluba może być zarazem kompleksem dla Polaków z innych
regionów. Że ich przegrane rewolty kosztowały więcej krwi i że z tego powodu są
bardziej znaczące. Nic bardziej mylnego. Ale ta konstatacja niczego nie
wyjaśnia. Musimy przekonać pozostałych, że to nie był zryw tylko poznaniaków.
Że w powstaniu brali udział Wielkopolanie, ale walczyli w nim też Ślązacy,
warszawiacy, mieszkańcy Kujaw i wielu innych regionów. W 1918 roku inna była
świadomość Polaków, którzy wzajemnie sobie pomagali. Poznaniacy też nie byli
niewdzięczni. Jest wiele przykładów, że po wylizaniu się z ran ruszali wspomóc
pierwsze powstanie śląskie, a potem dwa kolejne.
Wszyscy
jesteśmy Polakami – ta myśl powinna przyświecać naszym działaniom zmierzającym
ku stworzeniu odpowiedniego dokumentu, który wypali we współczesnej wrażliwości
rodaków fakt, że 1918 rok to nie tylko data stworzenia II Rzeczypospolitej, ale
że to wspólny wysiłek, który doprowadził do takich, a nie innych granic. |