W
miniony weekend świętowaliśmy 25 rocznicę powstania Unii Pracy. Jesteśmy jedną
z najdłużej istniejących formacji politycznych w Polsce po 1989 roku. Unia
Pracy powstała w 1992 roku z inicjatywy członków Solidarności (wśród np.
Zbigniew Bujak) i reformatorskich środowisk lewicowych (np. Wiesława
Ziółkowska). Wspierał też nas wielki polski pisarz Gustaw Herling-Grudziński,
autor głośnego „Innego świata”. Podstawą ideologiczną naszej inicjatywy było
państwo opiekuńcze, którego idea w trakcie przemian firmowanych przez Leszka
Balcerowicza wydała się być mrzonką. Bliska naszym sercom była też
liberalizacja polityki obyczajowej oraz rozdział Kościoła od państwa.
Obchody rocznicy stały się okazją do
przypomnienia naszych dwojga nieodżałowanych przewodniczących: wicemarszałka
Sejmu Aleksandra Małachowskiego i tragicznie zmarłą w Smoleńsku wicepremier w
rządzie Marka Belki Izabelę Jarugę-Nowacką. Na jubileuszowej uroczystości
zjawił się m.in. Włodzimierz Cimoszewicz, który został uhonorowany statuetką
im. Aleksandra Małachowskiego. Muszę zaznaczyć, że na sali były flagi Polski
oraz Unii Europejskiej.
Oprócz uroczystego nastroju znaleźliśmy również
chwile na merytoryczne dyskusje, w tym z troską pochyliliśmy się nad Konstytucją
RP i aktualnymi próbami jej dezawuowania. W rozmowach brał udział prezydent
Aleksander Kwaśniewski, Leszek Miller i wielu innych autorytetów Lewicy.
Znaleźliśmy też czas, by znaleźć się na Woronicza
i w silnej 15-osobowej grupie wziąć udział w programie TVP Info.
Obchody 25 rocznicy powstania partii tylko
utwierdziły nas w przekonaniu co do słuszności postulatów, które stały za
powstaniem Unii Pracy. Nadal jesteśmy za świeckim państwem, roztoczeniem
opiekuńczego parasola nad najsłabszymi obywatelami, zliberalizowaniem prawa
aborcyjnego i wieloma innymi dezyderatami, które zbliżają nas do otwartej i
rozwiniętej kulturowo oraz gospodarczo, przyjaznej obywatelom laickiej Europy.
Wszystkich chętnych do wstąpienia w nasze szeregi
przyjmiemy z otwartymi ramionami. |