Na początku stycznia właściciel kaliskiej firmy dowiedział się, że u hiszpańskiego dostawcy „zamówił” 20 ton cytryn o wartości ponad 90 tysięcy złotych. Mężczyzna cytryn nie zamawiał i o sprawie poinformował policję. Co istotne, owoce miały trafić nie do siedziby firmy, a na giełdę owocowo-warzywną w województwie mazowieckim.
Policjanci natychmiast zajęli się sprawą. Namierzono ciężarówkę, którą transportowano „zamówiony” towar. - 20 ton cytryn miało zostać przeładowane do dwóch innych pojazdów ciężarowych. W ten sposób owoce miały opuścić terytorium Polski - wyjaśnia kaliska policja. Już na giełdzie owocowo-warzywnej zatrzymano 63-letniego obywatela Łotwy. - Mężczyzna kontaktował się telefonicznie z kierowcą ciężarówki wiozącym cytrusy i instruował go, w które miejsce należy dostarczyć „zamówiony” przez firmę towar - dodaje.
63-latkowi postawiono zarzut paserstwa. Przyznał się do zarzucanego mu czynu. Policja nie wyklucza kolejnych zatrzymań w tej sprawie. Trwa ustalanie, kto posłużył się danymi kaliskiej firmy składając zamówienie.